Michael Bay i James Cameron narzekają na Hollywood. Kiedyś to było!

fot. materiały prasowe
The Hollywood Reporter przeprowadził wywiad z Michaelem Bayem, znanym reżyserem wielu filmów akcji z okazji premiery jego nowego filmu dokumentalnego o tematyce parkour, czyli We Are Storror. Film zadebiutował już na festiwalu South by Southwest Film Festival.
Gwiazda Reachera jako Batman? Mógłby to zrobić nawet za darmo
Michael Bay i James Cameron narzekają na Hollywood
Reżyserowi zadano między innymi pytanie o to, czy trudno jest współcześnie w Hollywood tworzyć filmie oryginalnie i niebazujące na żadnej znanej franczyzie. Michael Bay w przeszłości stworzył m.in. filmy z serii Transformers, ale też produkcje oparte na własnych pomysłach.
Miałem właśnie rozmowę z Jimem [Jamesem] Cameronem i obaj narzekaliśmy na Hollywood. Nic teraz nie dostaje zielonego światła. Wszystko jest takie powolne. To kompletnie inna branża. Czasy Armageddonu… To były czasy! Był Jonathan Hensleigh, nasz scenarzysta. Siedzieliśmy razem przez dwa, może trzy tygodnie. Nawet koleś z NASA przyszedł do mojego biura. Zaplanowaliśmy dwudziestominutowy briefing dla producentów i spotkaliśmy się z Joe Rothem w jego biurze. To był mój trzeci film. Joe to typowy, staroszkolny producent z Hollywood, bardzo fajny facet. Powiedział: „To mój film na 4 lipca. Chcę, żeby się nazywał Armageddon.” Po tym wyszliśmy z jego biura, spojrzeliśmy po sobie. „Czy on właśnie zatwierdził nasz film?” Takie rzeczy już się nie dzieją. Kiedyś tak było.
Baya zapytano również o potencjalne kontynuacje Armageddonu lub Twierdzy.
Potencjalnie. Jest projekt, który nazywa się Black Five. To był mój oryginalny pomysł, gdy wymyślałem Armagedon po rozmowie z fizykiem z NASA. To coś, co bardzo chciałbym zrobić. Jako reżyser lubię robić to, co mnie interesuje i sprawia radość, ale przy tym lubię po prostu kręcić. Dlatego też zrobiłem eksperyment z filmem dokumentalnym.
Najlepsze filmy akcji ostatnich 25 lat
Źródło: hollywoodreporter.com
Reklama
Reklama